Ekshumacja żołnierza niemieckiego
Pracownia badań historycznych i archeologicznych "Pomost" dokonała prac ekshumacyjnych w Świbnej. Starsi mieszkańcy pamiętają grób żołnierza niemieckiego, który znajdował się w górnej części wsi nieopodal stawu, przy wyjeździe na Bieszków. Był to grób ziemny z drewnianym krzyżem. Z czasem krzyż ten uległ rozkładowi, a mogiła zniwelowała się i przestała być widoczna.
Ekshumacji dokonano w dniu 24.05.2021 r. Przy szczątkach żołnierza pochowanego w lutym 1945 r. znaleziono również nieprzełamany znak tożsamości.
Poniżej zdjęcia prezentujące efekty ekshumacji.
Zdjęcia umieszczono dzięki uprzejmości PBHIA POMOST
Wspomnienia
Hermanna Königa z Bronic
(opr. Zbigniew Kasprzak)
W styczniu 1945 r. Hermann König miał zaledwie 15 lat gdy otrzymał wezwanie do służby wojskowej. Po krótkim kursie w wojskowym obozie szkoleniowym w pobliżu Forstu miał obowiązek zgłosić się 12 lutego 1945 r. z około 20 rówieśnikami w żarskich koszarach. Rankiem przy bramie wartownik nie wpuścił ich nawet do środka. Rosjanie stali już przed miastem. Kazano im wracać do domu, zanim będzie za późno! Nie było to jednak takie proste. Pociągi z Żar do Lubska, którymi można było przynajmniej dotrzeć do Jasienia, już nie kursowały. Iść pieszo szosą też było niebezpiecznie. Policja wojskowa szukała dezerterów i jeśli spotkałaby niedoszłych żołnierzy z poleceniem służby, mogłaby uznać ich za dezerterów. Na drzewach pomiędzy Żarami a Jasieniem wisieli niemieccy żołnierze z przyczepioną do piersi kartką „Zdrajca”.
Hermann König mógł zatem wracać do domu z wielką ostrożnością tylko pieszo, polnymi i leśnymi drogami. Nie znamy jego marszruty, dość, że wspomina, że gdy dochodził już do Świbnej, w przyrożnym stawie zobaczył dwa trupy utopionych policjantów ze związanymi rękoma. Naturalnie, że nie wyciągał ich z wody, jeszcze szybciej i ostrożniej spieszył do domu i zajęło mu trochę czasu nim dotarł wieczorem bezpiecznie do Bronic.
Ten fragment wspominku młodego Königa może być uzupełnieniem do ekshumacji niemieckiego grobu w Świbnej w 2021r. Niewątpliwie ówcześni mieszkańcy Świbnej pochowali owych dwóch nieszczęśników. Nie wieźli ich na wiejski cmentarz. Grób wykopano blisko, opodal stawu. Czy był to jeden, czy dwa groby już dzisiaj nie sposób stwierdzić. Jeżeli był to pojedynczy wykop, to powinny znaleźć się tam dwa szkielety. Nie wiadomo jak głęboko kopano; może być tak, że pochowano żołnierzy (policjantów) w jednym grobie, jeden pod drugim, a może pamięć o drugim grobie dawno zaginęła?